Marc Elsberg – Blackout [Audiobook]

Apokalipsa unplugged

Blackout Marka Elsberga jest powieścią o niespotykanym na rynku księgarskim stopniu oryginalności, dziełem niemal bezkompromisowym. Niemal, bo zawiera w sobie drobne ustępstwa na rzecz czytelnika mainstreamowego, jak delikatny wątek romansowy, finalny twist fabularny czy epilog. Jednak w ogromnej części swojego monumentalnego dzieła – niemal 800 stron drukiem, 23 i pół godziny w formie głosowej! – austriacki pisarz konsekwentnie, szczegółowo, technicznie, politycznie, ekonomicznie, biologicznie i z punktu widzenia fizyki przybliża narastające do rozmiarów apokaliptycznych długotrwałe skutki braku prądu. Mimo wyraźnych znamion opowieści ze spiskiem w tle – nie chodzi tu wszak o zerwanie kabla przez burzę, a o brak prądu na całym kontynencie, co zbiegiem okoliczności oczywiście się nie okaże – Blackout jest zatem powieścią przede wszystkim dla geeków, czytelników o głowach otwartych na ścisłą wiedzę lub pragnących cierpliwie zmierzyć się z detalicznymi informacjami na temat tego, co by było, gdyby świat dotknął kataklizm przedstawiony w fabule. Czytaj dalej

Dariusz Pawłowski – Arcanus Arctica

Śmierć w Arktyce

Henryk Arctowski istniał naprawdę. Był towarzyszem wypraw Roalda Amundsena i Roberta Scotta, wybitnym geologiem, geografem, geofizykiem, meteorologiem i glacjologiem. To właśnie jemu w swoim powieściowym debiucie Arcanus Arcitica Dariusz Pawłowski składa hołd, mieniąc jego imieniem i nazwiskiem swojego głównego bohatera, szefa misji naukowo-badawczej w Arktyce, obszarze ziemi otaczającej Biegun Północny. A debiut to, trzeba przyznać, udany, nietuzinkowy i tak wybitnie klimatyczny, że aż trudno uwierzyć w fakt, że mamy do czynienia z kimś, kto nie popełnił wcześniej żadnej powieści. Czytaj dalej

Marsjanin

Chłopiec z zabawkami

Planetę Mars charakteryzuje bardzo rozrzedzona atmosfera, która w porównaniu z Ziemią jest około stu razy rzadsza. Inaczej mówiąc, łamiący drzewa wicher wiejący na naszej planecie, na Marsie byłby ledwie wyczuwalnym wietrzykiem. Odnosząc ten fakt do prologu najnowszego filmu Ridleya Scotta Marsjanin (The Martian, 2015), gwałtowna burza siekąca piachem i niesprecyzowanymi odłamkami w członków ekipy badającej Czerwoną Planetę w rzeczywistości nie miałaby racji bytu. To oczywiście nie jedyna naukowa niezgodność, jaką można zaobserwować w fabule, ale, jak twierdzą pracownicy NASA udzielający odpowiedzi na pytania typu „ile prawdy w Marsjaninie?” – jedyna będąca oczywistą, obrażającą inteligencję widza bzdurą. Zatem, jeżelu wierzyć naukowcom (komu, jak nie im mamy wierzyć w tej kwestii?) oto doczekaliśmy się produkcji science-fiction nie opartej na prawdziwych wydarzeniach bliskiej rzeczywistości w stopniu dotąd niespotykanym. Czytaj dalej

Tadeusz Cegielski – Detektyw w krainie cudów. Powieść kryminalna i narodziny nowoczesności (1841-1941)

Detektywi po obu stronach lustra, czyli o tym, co każdy pasjonat powieści kryminalnych wiedzieć powinien

Rok 1841, symboliczna data narodzin powieści detektywistycznej. Amerykanin Edgar Allan Poe zaczyna tworzyć znany dziś na całym świecie cykl opowiadań „z dreszczykiem”. W tym samym roku debiutuje także Brytyjka Catherine Crowe, pierwsza dama kryminału, o której świat dowiedział się niedawno, dzięki popularności gender studies. Do tegoż roku i do tych osobistości cofa się w swoim eseju naukowym Detektyw w krainie cudów. Powieść kryminalna i narodziny nowoczesności (1841-1941) profesor Tadeusz Cegielski, polski historyk odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, specjalista w dziedzinie historii nowożytnej i historii idei, a od niedawna również autor dwóch poczytnych powieści kryminalnych. Cofa się po to, by osobom zainteresowanym nie tylko lekturą kryminału jako taką, lecz także pragnącym zgłębić jego historyczne i kulturowe istnienie, przybliżyć fenomen tego gatunku, od powijaków tegoż po dramatyczny z historycznego punktu widzenia rok 1941, który znacząco przewartościował zarówno czytelnicze, jak i pisarskie umysły, choć przecież nie spowodował jego [gatunku kryminalnego] zaniku. Czytaj dalej

Arno Strobel – Trakt [Audiobook]

Thriller czystej wody

Imię i nazwisko: Sybille Aurich. Wiek: 34 lata. Zamieszkała: Ratyzbona, Niemcy. Stan cywilny: mężatka. Dzieci: syn Lucas. Zawód wykonywany: doradca ubezpieczeniowy. Oto garść podstawowych informacji na temat głównej bohaterki psychothrillera Trakt autorstwa Arno Strobla. Informacji na temat osoby, którą Sybille myśli, że jest, a jednocześnie wątpi w to coraz bardziej. Brzmi jakby kobietę nękały zaczątki choroby psychicznej, wstępne stadium rozdwojenia jaźni? Możliwe. Ale zapewniam, że pani Aurich jest zdrowa na umyśle. Czytaj dalej

Arnaldur Indriðason – W bagnie [Audiobook]

Brud, smród i orzeszki

Żyjemy w jednym wielkim bagnie

(Erlendur Sveinsson, komisarz policji)

Co wspólnego ma Batman z Islandią? Programy TVN-u z chorobami genetycznymi? Te na pozór absurdalne zestawienia zabrzmią mniej dziwacznie, gdy prześledzimy zawodowy życiorys Andrzeja Ferenca. To właśnie ten aktor i lektor po raz pierwszy użyczył głosu Człowiekowi Nietoperzowi w dubbingowanej wersji polskiej filmów poświęconych temu superbohaterowi, a jego eleganckim i prestiżowym brzmieniem do dziś kusi telewidzów do oglądania TVN-owskich produkcji. Głęboki i wytworny głos Ferenca potrafi nadać zaskakującą jakość najbłahszym opowieściom i wznieść na wyższy poziom niejedną fikcyjną postać. Jednak potrafi też coś jeszcze, mianowicie wydobyć z fabuły namacalny chłód, a nawet depresyjne brzmienie, tak potrzebne do przekazania odbiorcy mrocznej opowieści autorstwa Islandczyka Arnaldura Indriðasona, który w swojej książce W bagnie – w Polsce wydanej nakładem Wydawnictwa W.A.B., a do odsłuchu możliwej dzięki staraniom Biblioteki Akustycznej – w udany sposób połączył intrygę kryminalną z odwiecznym problemem swojej ojczyzny – małym zróżnicowaniem genetycznym, które jest przyczyną poważnych chorób dziedzicznych. Czytaj dalej

Godzilla

Powrót króla, czyli blockbuster z duszą

Znany na całym świecie wielki jaszczur, który wykluł się w japońskiej wytwórni Toho właśnie skończył sześćdziesiąt lat. Mimo zaawansowanego wieku, umiejscowiony na współczesnym ekranie, także tym trójwymiarowym, zachwyca i budzi respekt. To już nie przebrany w kostium gadziego potwora człowiek z piłeczkami pingpongowymi jako oczami na skórzanym łbie, lecz cud techniki. Jednocześnie, z pełnym poszanowaniem dla pierwowzoru, fizycznie przypomina swoją pierwszą odsłonę, udowadniając, że amerykańscy producenci wreszcie nauczyli się szanować godzillową tradycję. Czytaj dalej

Gra tajemnic

gra

Grzecznie o geniuszu

Początek Gry tajemnic (The Imitation Game, 2014) Mortena Tylduma przykuwa uwagę. Narrator z offu i zarazem główny bohater opowieści, geniusz matematyczny Alan Turing (Benedict Cumberbatch) zwraca odbiorcy uwagę, aby to, co zostanie mu ukazane, oglądał uważnie. I niezależnie od jego narcystycznej natury, kreowanej na taką od pierwszych sekund filmu, jego rada jest słuszna, ponieważ wydarzenia, o których za chwilę opowie, okażą się kamieniami milowymi w skali światowej, zarówno pod względem historycznym, naukowym, jak i obyczajowym.

Dzieło „porwanego” przez zachodnich producentów norweskiego reżysera, pęcznieje od kadrów tyczących się losów II wojny światowej, rozwoju nauki i postrzegania mniejszości seksualnych. Pęcznieje na tyle mocno, że Gra tajemnic winna być filmem dłuższym. Czytaj dalej

Lucy

W piaskownicy z Bessonem

Trudno brać Lucy (2014), najnowszy film Luca Bessona, na poważnie. Nie dość, że jej intryga opiera się na nieaktualnej już teorii wykorzystywania jednej dziesiątej możliwości ludzkiego mózgu, to na dodatek francuski reżyser swoje dzieło poniekąd sam bierze w nawias, przekazując niektóre jego sensy w sposób przesadnie dosłowny. Mało tego: wiele jest w Lucy scen pretekstowych, mających na celu jedno – stworzyć fenomenalne i absurdalne, bo fabularnie zupełnie niepotrzebne, obrazy akcji ukazujące jedną pogoń za drugą, wspomagane masą wystrzelanych naboi, podrygujących trupów i samochodów, którym rychło pozostanie tylko pójście na złom.

Tytułowa Lucy (Scarlett Johansson) jest aktywnie imprezującą amerykańską studentką mieszkającą w Tajwanie. Jak typowa tego rodzaju młoda istota pamięta o tym, żeby na imprezę ubrać się wystrzałowo, podczas gdy staranny manicure nie jest już tak ważny. Podobne podejście ma do chłopaków – młody samiec ma umieć przyciągnąć uwagę, a subtelne szczegóły budzące wątpliwości nie mają większego znaczenia. Pewnego dnia ten rodzaj wątpliwej intuicji ją gubi. Czytaj dalej