Stephen King „Lśnienie” [Audiobook]

Oszaleć ze strachu

Wiem, że możesz to zrobić, oczywiście, że możesz! Musisz go zabić, koniecznie musisz go zabić, Jackie! I ją także! Bo każdy artysta musi cierpieć! Bo każdy mężczyzna zabija to, co kocha!

Lśnienie, trzecia powieść Stephena Kinga, z podniesiona głową wkracza w wiek średni. Od czasu pierwszego wydania w 1977 roku minęło czterdzieści lat, a fabuła tego horroru i sposób ukazania szaleństwa przemieszanego ze zjawiskami nadprzyrodzonymi zdobywają kolejne rzesze czytelników. Także tych nieufnych, upierdliwie czepliwych, malkontenckich, którzy z powodu lektury Lśnienia, tego kamienia milowego literatury grozy, już na zawsze zostaną w pazurach Króla Horroru, choćby i ten w dalszych latach rozmieniał się na drobne. Czytaj dalej

Michael Katz Krefeld – Sekta

Kruk w gnieździe

Dobrze by było, gdyby Wydawnictwo Literackie zdecydowało się wypuszczać nowe powieści Michaela Katza Krefelda corocznie w listopadzie. Nieważne bowiem, o jakiej porze roku główny bohater kryminalnego cyklu Duńczyka przemierza ulice Kopenhagi i państw, do których się udaje w celu rozwiązania zagadek, opowieści te niezmiennie są tak bardzo mroczne, brudne oraz śmierdzące ludzką zgnilizną moralną i szaleństwem, że na datę premiery idealnie pasuje dzień w miesiącu uznawanym za najbardziej depresyjny w roku. Na czas lektury swoich książek Krefeld niczym wampir wysysa z czytelników życiową energię i robi to absolutnie bezpardonowo, przedstawiając tak chore – a zarazem tchnące realizmem! – wizje człowieczych czynów i umysłów, o jakich nie śniło się filozofom. Sekta, trzecia z jego powieści wydana w Polsce, tylko tę regułę potwierdza. Dodam, że robi to w wersji jeszcze dosadniejszej niż wydane wcześniej Wykolejony i Zaginiony. Śmiało postawię tezę, że tak dobry w kreowaniu gotyckiego wręcz mroku Krefeld dotąd nie był! Czytaj dalej

Dariusz Pawłowski „Czarna samica kruka: Lot nad krawędzią świadomości”

Obrazy nie do zapomnienia

Oczy o źrenicach, w których chociaż jeden raz odbił się gasnący płomień uchodzącego życia, nigdy już nie będą takie same.

„Nie oglądaj tego filmu! Poważnie chcesz do końca życia mieć w głowie te straszne obrazy? Bo gdy raz je zobaczysz, nie pozbędziesz się ich nigdy…”. Takimi słowami ostrzegł mnie przed laty kolega, gdy postanowiłam zmierzyć się z Antychrystem (2009) Larsa von Triera. Wspomniany film ma swoich zwolenników, jak i przeciwników, a jego wartość artystyczna dla wielu pozostaje sporna, jednak jednego odmówić mu nie można – tego, że niektóre jego kadry czy sceny pozostawiają niezatarte wrażenie, wnikają w rdzeń umysłu, a w swej bezkompromisowości zachwycają odbiorcę tudzież doprowadzają go do wymiotów. Przytaczam wspomnienie dotyczące Antychrysta nie od parady. Przeczytana niedawno powieść sprawiła, że do szuflady magazynującej w moim umyśle widoki niezapomniane w swym przerażającym wydźwięku, dołączyło kilka kolejnych. Odpowiedzialny za to jest pisarz Dariusz Pawłowski i jego Czarna samica kruka. Czytaj dalej

Sebastian Imielski – Szkoła na wzgórzu

Z notatnika prowincjonalnego nauczyciela

Szkoła na wzgórzu to pełnowymiarowy debiut literacki Sebastiana Imielskiego i zarazem bardzo udana powieść gatunkowa. Łączy klasyczne motywy kryminalne – mała społeczność, liczne szkielety w szafie, niedające o sobie zapomnieć niewyjaśnione morderstwo sprzed lat etc. – z charakterystycznymi rysami, jakimi są nietypowa para „detektywów” – nauczyciel polonista i zdegradowany dziennikarz – oraz wzrastające w miarę przewracanych stron bombardowanie okrucieństwem i naturalizmem. Na domiar niemało w niej frapujących społecznych spostrzeżeń i uwrażliwienia na człowiecze traumy i nieszczęścia. Czytaj dalej

Joanna Opiat-Bojarska – Gra pozorów

Od scenariusza do powieści, czyli Joanna Fincher-Bojarska i jej złoty samorodek

„Rasowy kryminał, napisany z matematyczną precyzją!”, czytamy na okładce najnowszej powieści Joanny Opiat-Bojarskiej Gra pozorów. Ech, zawsze rwę włosy z głowy nad hasłami tego typu, powstałymi przypuszczalnie pod wpływem spolegliwości wydawcy względem oczekiwań odbiorcy przyzwyczajonego do określonych mód czy konkretnych dzieł w dorobku autora. Tymczasem Opiat-Bojarska, od 2013 roku z powodzeniem pisząca kryminały, nie jest przecież skazana na ten gatunek do końca życia. Może napisać… o, dajmy na to, thriller psychologiczny! I napisała! Thriller o konstrukcji psychotycznego labiryntu, w którym nie wiadomo kto jest kim, komu można zaufać, gdzie protagonista w ostatniej chwili zdąża lub nie zdąża w określone miejsca, z niechcianymi „prezentami” na wycieraczce, z osaczonym ze wszystkich stron głównym bohaterem, którego nieokreślony do samego końca oprawca wciągnął w dziwną grę, taką na miarę tej przedstawionej w filmie Davida Finchera. Czy o Grze (1997) tegoż reżysera ktoś myśli jak o kryminale? Oczywiście: nie! Tymczasem o Grze pozorów Opiat-Bojarskiej myślą i piszą tak niemal wszyscy. A przecież trup, zwłaszcza taki, którego nikt nie widział, nie generuje gatunku kryminalnego. Zaklinam zatem, pozwólmy autorce wyjść poza znane dotąd jej czytelnikom ramy, nie zamykajmy jej w szufladzie, poszerzmy dla niej swój horyzont odbioru. Ta charakterna kobita na to zasługuje! Czytaj dalej

Michael Katz Krefeld – Zaginiony

Zaginiony - okladka.indd

Architekt ludzkiego cierpienia

Co stanowi trzy podstawy przesłuchania wroga państwa? Po pierwsze, należy doprowadzić do tego, aby zatrzymany stracił poczucie własnej wartości; po drugie, należy dążyć do dezorientacji zatrzymanego; i po trzecie należy go ubezwłasnowolnić.
– Erhardt Hausserr, pułkownik na usługach Stasi

Na drugą odsłonę losów Thomasa „Kruka” Ravnsholdta przyszło czekać polskim czytelnikom niemal półtora roku. Ich twórca, Michael Katz Krefeld, który powieścią Wykolejony wyszedł poza granice rodzimej Danii, nie odświeżył co prawda skandynawskiego kryminału jako takiego, jednak na znanym już wielbicielom północnych opowieści gruncie mocno zaakcentował swoją indywidualność. Zgrabne, zdecydowanie zarysowujące pomiędzy bohaterami relacje i popychające fabułę do przodu dialogi, sugestywne, acz nieprzegadane opisy miejsc akcji, przeciąganie umysłem czytelnika po bruku i uczulanie go na brudy tego świata, stawiające włosy na głowie, plastyczne opisy poniżania ciał i dusz bohaterów – oto Krefeld, pisarz, który szturmem wdarł się na listy księgarskich bestsellerów i przekonał do siebie nawet tych, którzy zarzekali się, że kryminał absolutnie nie leży w ich literackich gustach. Zresztą, trudno się pozytywnemu odbiorowi osób niechętnym „czystym” kryminałom dziwić, ponieważ Duńczyk z pewnością stricte gatunkowym pisarzem nie jest. Potwierdza to jego najnowsza powieść, druga odsłona cyklu o Kruku, Zaginiony – mieszanina psychodelicznego thrillera historycznego, niespiesznego, osadzonego we współczesności obyczaju oraz powieści kryminalnej z mocnym akcentem psychologicznym, tak charakterystycznej dla twórców skandynawskich. Czytaj dalej

Michael Katz Krefeld – Wykolejony

Głowa w wiadrze pomyj

Wykolejony to debiut duńskiego pisarza Michaela Katza Krefelda na polskim rynku. Mimo że książka nie jest pierwszą powieścią w dorobku autora, to właśnie nią, rozpoczynającą dziesięciotomowy cykl o detektywie Thomasie Ravnsholdcie, Krefeldowi udało się wyjść poza Danię i podbić serca zagranicznych czytelników. Mroczna, o niezwykle gęstym klimacie, ukazująca najgłębsze zakamarki piekła powieść bezpardonowo porusza problematykę taką jak prostytucja, handel ludźmi, nielegalna imigracja czy inne ciemne oblicza społeczności i krajów, które z zewnątrz uchodzą za mlekiem i miodem płynące. Czytaj dalej

John Irving – Regulamin tłoczni win [Audiobook]

Z regulaminem w tytule o reguł łamaniu

I knew all the rules but the rules did not know me.
Eddie Vedder, Guaranteed

Jakim trzeba być bezczelnym, a zarazem obdarzonym nietuzinkowym poczuciem humoru pisarzem, aby potężną, biuściastą bohaterkę swojej powieści ochrzcić imieniem Melony. Jaką trzeba mieć wyobraźnię, aby zdarzeniom na pierwszy rzut oka absurdalnym nadać znamiona twardego realizmu i wpleść je w opowieść traktującą o tym, że nic co ludzkie nie powinno nam być obce. Wreszcie – jaką trzeba mieć niespotykaną pewność siebie, aby w jednym literackim dziele zebrać wszelkie możliwe problemy natury moralnej do dzisiaj skłócające członków społeczeństwa i bezpardonowo, detalicznie opisać je na stronicach swojej książki. Amerykanin John Irving, oddając w 1985 roku do druku swoją powieść Regulamin tłoczni win udowodnił, że posiada dar tworzenia dzieł nie tracących na aktualności, które urzekają nie tylko rozedrganą odautorską wrażliwością, empatią i inteligencją, lecz także policzkują niepoprawnością polityczną. Czytaj dalej

Małgorzata Rogala – Zapłata

zapłata

Wypij za błędy!

Próżność to mój ulubiony grzech.
Adwokat diabła, 1997, reż. Taylor Hackford

Zapłata Małgorzaty Rogali jest powieścią stwarzającą wymagającemu odbiorcy nie lada problem. Jej prosta w gruncie rzeczy konstrukcja i takiż język narracji niosą ogromny ładunek emocjonalny, który w większości przypadków został starannie podbudowany psychologią i tym, co zwykło się nazywać solidną powieścią obyczajową, ale również sporą dozą (sic) romansu. Ponadto, poruszając się na przestrzeni współczesnego miejskiego kryminału – dość przewidywalnego fabularnie z racji niewielkiej grupy podejrzanych – autorka wplata w swoją opowieść rodzinne dramaty, problematykę systemu, który nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa obywatelom, różnorakie sylwetki psychologiczne i światopoglądy, okraszając całość powszechnie znaną, chociaż nieco już „niemodną” prawdą – że wyrządzone zło zawsze wróci do swojego nadawcy. Czytaj dalej

Mariusz Czubaj – Piąty beatles

Chrzani Czubaj suchym pieprzem, czyli środkowy palec artysty

Lepiej umrzeć jak Beatlesi, niż żyć jak Budka Suflera.

„Chrzanię to”, pisze Mariusz Czubaj w posłowiu do swojej najnowszej powieści zatytułowanej Piąty beatles, określając w ten sposób swój stosunek do trendów, nowinek, gadżetów i portali społecznościowych. W tych bezpardonowych słowach jest spora doza kokieterii. Wszak profesor antropologii kultury, którym to tytułem Czubaj może się poszczycić, nie może lekceważyć przemian społeczno-kulturowych, o ile oczywiście chce być wiarygodny w swoim zawodzie. Nie może ich lekceważyć, ale ma pełne prawo nie lubić. A gdy jeszcze to swoje nielubienie potrafi lekkostrawnie, acz nie bez goryczy, przekazać innym, wplatając je w powieść zaliczającą się do gatunku kryminalnego, którego ogromna popularność wpisuje się w ponowoczesność równie mocno jak iPod – wówczas otrzymamy książkę-grę, którą pisarz oddaje w ręce czytelnika z nadzieją, że ten pojmie zarówno jej drugie dno, jak i istotę odautorskiego „chrzanienia”. Taką właśnie literacką grą jest Piąty beatles. Czytaj dalej