Tropię, głównie książki i filmy. Przeznaczone zarówno dla odbiorców masowych, jak i koneserów. Szukam kontekstów, wynajduję absurdy, rozpatruję od strony kulturoznawczej. Trochę zadzieram nosa, ale mogę sobie na to pozwolić, ponieważ mam rzadki dar, jakim jest umiejętność obiektywnego spojrzenia na opisywany tytuł. Przede wszystkim jednak wytaczam merytoryczne działa przeciwko tym, którzy rzetelną krytykę mylą z hejtowaniem i ogólnikowością. Takim pisaniem gardzę i prędzej padnę trupem, niż się do niego zniżę.